Świat cyfrowy w czasie pandemii – ważne zmiany w kanałach sprzedaży internetowej, cyfryzacja rozrywki i edukacji oraz nagły przyrost pracy zdalnej

Tocząca się właśnie walka z pandemią COVID-19 na wielu płaszczyznach zmienia nasze zachowanie jako społeczności i jako jednostek. Nadzwyczajne środki ostrożności prowadzą do zamknięcia sklepów stacjonarnych i ograniczenia zgromadzeń. W czasie pandemii bezpieczniejsze stają się zakupy online i korzystanie z dobrodziejstw cyfrowej rozrywki, która trzyma nas w domu. Internetowe zakupy spożywcze (które dotąd nie cieszyły się równym zaufaniem i zainteresowaniem) zaczynają się wiązać z jakże ważnym dla ludzi poczuciem bezpieczeństwa. 

Kina i teatry tracą płynność finansową, a w najgorszym wypadku są zmuszone do zamknięcia bram na czas nieokreślony. Aktorzy, muzycy i ludzie kultury z dnia na dzień tracą swoje audytorium. 

Zajęcia szkolne i uniwersyteckie zostają wstrzymane. Nie wszystkie szkoły i uczelnie wyższe prowadzą zajęcia online lub oferują swoim podopiecznym alternatywę.

Urzędy i instytucje publiczne przechodzą w tryb zdalny, oferując (lub nie, w zależności od poziomu cyfryzacji) rozwiązywanie spraw przez internet. Wszyscy, którzy mogą korzystać z pracy zdalnej, są delegowani do domów. Kluczowe stają się narzędzia wspomagające telepracę, pozwalające na bezpośredni kontakt online i adaptujące nas do nowych warunków w kryzysowych sytuacjach.

Świat na przełomie zaledwie kilku tygodni zmienił się nie do poznania – jednocześnie obnażając najważniejsze obszary, w których cyfryzacja dotąd nie nastąpiła

 

Sprzedaż internetowa – e-commerce odpowiada na potrzeby

Dostęp do zakupów online jest dzisiaj na wielu płaszczyznach ograniczony. Sklepy spożywcze, które posiadają cyfrowe platformy sprzedaży i umożliwiają zamawianie online, są oblegane – próżno szukać wolnych terminów (chyba że z kilkutygodniowym wyprzedzeniem), zwłaszcza w większych aglomeracjach. Co więcej, pandemia wymusza na nas konieczne zmiany, na przykład:

  • dowozy z lokali gastronomicznych realizowane są „pod drzwi”, tak aby uniknąć bezpośredniego kontaktu i nie narażać kurierów (których praca w tych czasach staje się nieoceniona);
  • niektóre sklepy proszą o zaznaczenie na etapie zamawiania, że osoba przebywa w kwarantannie, tak by podjąć niezbędne środki ostrożności;
  • sklepy ograniczają asortyment dostępny dla jednego użytkownika – tak aby towary nie były zamawiane hurtowo i jak największa liczba konsumentów mogła zaopatrzyć się w potrzebne produkty.

Nie sposób dziś przewidzieć, czy sytuacja jest tymczasowa, czy potrwa dłużej. Można jednak założyć, że stan ten utrzyma się w najbliższych tygodniach (biorąc pod uwagę dane dot. 14-dniowego okresu kwarantanny, podsycany przez media strach i doniesienia z innych krajów). Jedno jest pewne: sprzedaż online w sektorze spożywczym wzrasta i wątpliwe jest, by szybko wróciła do etapu sprzed pandemii.

Zakupy online są bezpieczniejsze z punktu widzenia użytkownika, zmniejszają też stopień narażenia na choroby osób odpowiedzialnych za obsługę sklepów. W sytuacji kryzysu jest to jednak wyzwanie logistyczne, któremu ciężko podołać ‒ sklepy internetowe nie są gotowe na taki ruch, a wiele sklepów spożywczych nadal nie posiada swojego cyfrowej platformy, która pozwalałaby zamawiać produkty online i rezerwować termin dostawy. 

Sprzedaż internetowa nie jest dziś jednak wielkim wyzwaniem technologicznym – zwłaszcza jeśli nasze wymagania względem wirtualnego sklepu nie są wysokie. Nawet niewielki sklep może z powodzeniem otworzyć cyfrową platformę sprzedaży, dzięki której:

  • użytkownicy będą mogli zamawiać produkty i sprawdzać dostępność towaru;
  • sklep będzie w stanie z góry ograniczyć maksymalną liczbę zamówień danego produktu na osobę;
  • użytkownicy otrzymają możliwość rezerwacji terminu dostawy;
  • użytkownicy będą mogli zapisywać produkty do zamówienia na później.

Powyższe rozwiązania nie muszą być pisane od podstaw – wiele integracji o podobnej lub dokładnie takiej funkcjonalności jest łatwo dostępnych. Nie musimy inwestować w nie ogromnych środków pieniężnych.

 

Cyfryzacja rozrywki, wirtualne spacery, transmisje wydarzeń kulturowych

Ośrodki kultury, takie jak kina i teatry, przeżywają w dobie epidemii jeden z największych kryzysów. Z dnia na dzień odwoływane są spektakle, a wielkie premiery kinowe trzeba przekładać na późniejsze terminy.

Już teraz jednak wiele muzeów i instytucji kultury pozwala użytkownikom na zakup biletów online umożliwiających wirtualny spacer. Teatry w dobie kryzysu rozważają sprzedaż spektakli streamowanych przez internet.

Oczywiście dla wielu nie będzie to nigdy to samo, co uczestniczenie w wydarzeniu na żywo, jednak w sytuacji, kiedy bezpośredni dostęp nie jest możliwy, rozwiązanie takie może przynajmniej w niewielkim stopniu ułatwić tym instytucjom przetrwanie. 

Pamiętajmy, że transmisje wydarzeń są współcześnie możliwe na wielu internetowych platformach (przykładem może być choćby YouTube). Z powodzeniem zaczęły z nich korzystać instytucje religijne, utrzymując kontakt z wiernymi, a jednocześnie nie narażając ich na niepotrzebne zagrożenia. 

Rozwiązania dla instytucji kultury:

  • wirtualne spacery 3D; 
  • udział w wydarzeniach transmitowanych online, wirtualne bilety na spektakle lub koncerty w czasie rzeczywistym

 

E-edukacja – świt kursów online i wirtualnych uczelni

Temat wirtualnych uczelni, dzięki którym możemy przynajmniej w ograniczony sposób uczestniczyć w zajęciach, jest znany od wielu lat. Większość znanych mi osób ze środowiska IT przebyła internetowe kursy na platformach edukacyjnych kończące się odpowiednimi certyfikatami.

Współcześnie nie jest to również wyzwanie technologiczne – wiele z tych platform charakteryzują podstawowe funkcjonalności:

  • dostęp przez indywidualny login do zamkniętej części platformy edukacyjnej;
  • zbiór materiałów dydaktycznych, takich jak filmy wideo i artykuły tematyczne;
  • narzędzia do płynnej komunikacji, takie jak czaty czy fora internetowe.

Dla wielu nie będzie to zamiennik idealny – nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy nasi podopieczni uważają na lekcjach, nie mamy też wielkiego wpływu na ich zaangażowanie. Nie zmienia to faktu, że wielu z nich skorzysta z możliwości edukacji online, zwłaszcza gdy stanie się jedyną dostępną opcją. 

Platformy edukacyjne mają też wiele zalet, często niedostrzeganych przez system. Podstawową z nich jest interaktywność – podręcznik nie dorówna łatwością nawigacji wirtualnemu odpowiednikowi i nie zaoferuje równie prostego sposobu szybkiego filtrowania informacji.

 

Praca zdalna – nie zawsze jesteśmy gotowi

Nie każdą pracę można wykonywać zdalnie. Na szczęście wielu pracowników IT, tłumaczy czy pracowników biurowych może sobie na to pozwolić.

W niektórych branżach praca zdalna jest wciąż traktowana jako ostateczność, co wiąże się z wieloma czynnikami, m.in. strachem przed spadkiem zaangażowania, brakiem zaufania, ryzykiem wycieku informacji lub technologicznym nieprzystosowaniem firmy.

Wszystkie te problemy da się rozwiązać lub zmarginalizować – przynajmniej w niektórych sektorach – poprzez odpowiednie przeszkolenie pracowników oraz dostarczenie im odpowiednich narzędzi do bezpiecznego logowania, komunikacji głosowej czy współdzielenia i udostępniania ekranów. Praca zdalna nie musi się wiązać ze stratami, a w wielu przypadkach generuje korzyści:

  • ograniczamy koszty (finansowe i czasowe: dojazdy do pracy) pracowników zdalnych;
  • zmniejszamy koszty użytkowania biura;
  • często udaje nam się zwiększyć komfort pracy (zwłaszcza wśród introwertycznej części pracowników);
  • zadowolenie potrafi się przełożyć na efekty
  • zmienna lokalizacji pracownika nie jest już istotna dla rekrutacji, dzięki czemu otwiera się dla nas znacznie szerszy rynek specjalistów.

 

Epidemia staje się przyczynkiem zmian

W 1984 roku William Gibson w powieści Neuromancer spopularyzował pojęcie „cyberprzestrzeni”. Nadał jej następującą definicję: „mimowolna halucynacja doświadczana każdego dnia (…). Graficzny obraz danych, wyabstrahowanych z banków każdego komputera ludzkiej domeny. Niewyobrażalna złożoność.

Koncepcja wywodząca się z literatury science fiction przemawiała do wyobraźni czytelników, rysując w ich umysłach obraz przyszłości – internetu, komunikacji między mózgiem i maszyną, wirtualnej przestrzeni. 

Współcześnie mamy z nią do czynienia coraz częściej. Tekstowy internet stał się wirtualnym doświadczeniem, które zachęca nas do eksploracji. Coraz więcej działań jesteśmy w stanie wykonać, łącząc się do komunikacji między-maszynami – począwszy od cyfrowych zakupów, po wirtualną edukację, transmisję spotkań online, pracę w trybie home office czy rozrywkę elektroniczną. Taka komunikacja nie jest pozbawiona wad i wiąże się z licznymi zagrożeniami (wymienić wystarczy dezinformację i technologiczne wykluczenia), jednak w czasie globalnego kryzysu pozwala na płynną wymianę danych i ograniczenie strat finansowych, odpowiada na potrzebę kontaktu międzyludzkiego oraz najzwyczajniej w świecie ułatwia życie.